środa, 29 września 2010

LA Dodgers w półfinale!

Również w ostatnim ćwierćfinale nie było większych wątpliwości co do tego, kto powinien przejść do dalszej rundy. Los Angeles Dodgers pokonali St. Louis Cardinals 7:3 i bez problemu zajęli miejsce w półfinale.

Wyłonienie ostatniego półfinalisty oznacza, że możemy przejść już do następnej rundy. W pierwszym półfinale zmierzą się ze sobą Boston Red Sox i Chicago White Sox, czyli pojedynek skarpet. A wy? Jakie wolicie skarpety - czerwone, czy może białe? Zapraszam do głosowania.

Drzewko naszego plebiscytu można natomiast znaleźć tutaj:
http://baseball-w-cet.blogspot.com/p/plebiscyt-druzyn-mlb.html

środa, 22 września 2010

Chicago White Sox górą!

Chicago White Sox poradziło sobie bez problemu z Seattle Mariners. Drużyna "Bialych Skarpet" pokonała "Marynarzy" 8:4 i przechodzi do półfinału. Tam zmierzy się z Red Sox.

A my tymczasem zaczynamy wybieranie kolejnego, ostatniego już półfinalisty. Tym razem do boju stają Los Angeles Dodgers i St. Louis Cardinals. Zapraszam do głosowania.

Drzewko naszego plebiscytu można natomiast znaleźć tutaj:
http://baseball-w-cet.blogspot.com/p/plebiscyt-druzyn-mlb.html

wtorek, 21 września 2010

Niezła podcinka

Co pewien czas znajdzie się jakiś kibic, który koniecznie musi się przebiec po boisku. Tak było też podczas meczu Atlanta Braves@Philadelphia Phillies. Z tą różnicą, że finał był ciut inny niż zazwyczaj, gdyż nie ochrona, a jeden z zawodników (Matt Diaz) powalił chuligana na kolana:

http://www.youtube.com/watch?v=ie4feH3iXeQ&feature=player_embedded#at=26

Może nawet to i lepiej. Przypominam, że to właśnie na stadionie Phillies nie tak wcale dawno policjant potraktował paralizatorem łobuza, który wbiegł na boisko.

poniedziałek, 20 września 2010

O kiju, co zabić chciał człowieka

Kiedy mówi się o baseballu, często słyszy się opinie, jakoby był to "sport dla bab". Faktycznie, na tle innych, jakże brutalnych amerykańskich sportów, można odnieść podobne wrażenie, jak się jednak okazuje, bardzo mylne wrażenie. Spójrzmy na ten filmik z wczorajszego meczu Cubs@Marlins:

http://mlb.mlb.com/video/play.jsp?content_id=12243779

Eee, tam mięczak, dostał kijem i marudzi, prawda? Niestety nie! Tyler Colvin mógł tego wieczoru zginąć! Rana zadana odłamkiem kija była tak głęboka, że zawodnik pozostanie kilka dni w szpitalu. Jak poinformował na "tweecie" Paul Sullivan(Chicago Tribune), Colvin ma zamontowany dren w klatce piersiowej.

A wy? Jakich kontuzji doznaliście podczas gry w baseball?

sobota, 18 września 2010

Widać los tak chciał...

Podczas meczu Nationals@Phillies piłce odbitej przez Wilsona Valdeza najwyraźniej nie było przeznaczone trafić w rękawicę Espinosa'y. Leciała ona co prawda wprost w ręce tego infieldera, ale po drodze trafiła w sędziego na drugiej bazie, co zmieniło jej tor lotu.
Drużynę z Waszyngtonu zabolało to tym bardziej, że Philadelphia zdobyła dzięki temu punkt podwyższając wynik spotkania na 4:1... Mało tego! Jeszcze w tym inningu (pierwszym zresztą) Phillies zdobyli kolejne 2 punkty i zakończył się on wynikiem 6:1! A przecież zamiast tego mógłby być piękny double play, co oznaczałoby out numer 2 i 3... Inning zakończyłby się wtedy wynikiem 3:1 dla Phillies. Cóż, życie potrafi czasem kopnąć w dupę.

http://mlb.mlb.com/video/play.jsp?content_id=12170371

czwartek, 16 września 2010

A Oscara otrzymuje... Derek Jeter...

...za wystrychnięcie na dudka sędziów spotkania New York Yankees - Tampa Bay Rays. A było to tak:

http://www.mlb.com/video/play.jsp?content_id=12117903&topic_id=8877450&c_id=tb

Cóż za występ! Poruszająca gra Jetera sprawiła prawie, że mnie samego zabolała ręka. Owacje na stojąco! Smaczku dodaje również fakt, że w tym inningu Yankees zdobyli dwa punkty. Ostatecznie ulegli jednak 3:4.

środa, 15 września 2010

Marlins wygrywają po dogrywce

W trzeciej ćwierćfinałowej parze spotkało się dwóch godnych siebie rywali. Florida Marlins i Chicago Cubs potrzebowali dogrywki, by rozstrzygnąć, kto z nich powinien się znaleźć w półfinale. Ostatecznie górą, chociaż zaledwie jednym głosem, okazała się drużyna z Florydy, wygrywając 10 do 9.

Od dziś można głosować na kolejne dwie drużyny. Naprzeciwko siebie staną tym razem Seattle Mariners oraz Chicago White Sox. Zapraszam do oddawania głosów.

Drzewko naszego plebiscytu można natomiast znaleźć tutaj:
http://baseball-w-cet.blogspot.com/p/plebiscyt-druzyn-mlb.html

Jak Golson przygwoździł Crawforda na trzeciej...

Absolutna torpeda. Dynamit i celownik w ramieniu! A do tego zagranie, które zakończyło mecz w 10. inningu! Krótko mówiąc, musicie to zobaczyć!

http://newyork.yankees.mlb.com/video/play.jsp?content_id=12084469&topic_id=11493214

wtorek, 14 września 2010

Florida Marlins vs Chicago Cubs

W związku, iż obie drużyny mają po tyle samo głosów, przedłużamy głosowanie do jutra(godzina 22).

niedziela, 12 września 2010

Time of his life

Filmik ten ma już kilka dni i nie wiem w zasadzie, dlaczego go zignorowałem i nie obejrzałem, ale musicie to zobaczyć. Czego się nie robi dla złapania piłki...

http://mlb.mlb.com/video/play.jsp?content_id=11880383

piątek, 10 września 2010

Jak Nelson wkręcił Masseta

Są w każdym sporcie chwile, gdy wszyscy zastanawiają się, co dany zawodnik/trener/sędzia myślał wykonując taki, czy inny ruch. Podczas meczu Cincinnati Reds @ Colorado Rockies zadziwił wszystkich miotacz Nick Masset.

Był 8. inning, wynik 5:5 i biegacze na pierwszej i trzeciej bazie. Wspomniany wyżej Masset ze znanych tylko sobie powodów zignorował znajdującego się na trzeciej Chrisa Nelsona i odwrócił się w stronę drugiej, pierwszej, a ostatecznie domowej bazy. Taka kolejność zdarzeń spowodowała z kolei, że kradnący domową Nelson miał wystarczająco dużo czasu, by zdobyć punkt dla Rockies i dać w ten sposób zwycięstwo gospodarzom(6:5).

A obejrzeć całkowicie wkręconego w ziemię Masseta możecie obejrzeć tutaj:
http://colorado.rockies.mlb.com/video/play.jsp?content_id=11891685&topic_id=8878968&c_id=col

czwartek, 9 września 2010

Patrz uważnie, kto koło Ciebie siedzi

Film, który zaraz obejrzycie powinien być przestrogą dla wszystkich niedoceniających wiekowych jegomości. Podczas meczu Cincinnati Reds @ Colorado Rockies pewien "dziadek" uratował prawdopodobnie kilka kości, a przynajmniej kilkadziesiąt zębów osób znajdujących się w jego pobliżu, łapiąc kij baseballowy, który wymsknął się Drew Stubbsowi. Jeśli więc będziesz się kiedyś zastanawiał, czy ustąpić miejsce jakiemuś starszemu panu, zrób to! On może uratować twoje życie!

http://mlb.mlb.com/video/play.jsp?content_id=11841825
(kamera nie zarejestrowała niestety samego chwytu)

wtorek, 7 września 2010

Boston Red Sox deklasuje rywala!

No tak! Nie mogło się to skończyć inaczej. Cleveland Indians nie miało żadnych szans w starciu z Boston Red Sox. "Skarpety" zmiażdżyły wręcz swojego przeciwnika i zgarnęły 15 z 16 punktów! Jeden głos zdobyty przez "Indian" zdaje się być żartem przy 15 Bostonu.

Wraz z zakończeniem tego głosowania rozpoczynamy następne starcie ćwierćfinałowe. Florida Marlins zmierzy się w nim z Chicago Cubs... Zapraszam do głosowania!

Drzewko naszego plebiscytu można natomiast znaleźć tutaj:
http://baseball-w-cet.blogspot.com/p/plebiscyt-druzyn-mlb.html

sobota, 4 września 2010

105MPH

Nie tak dawno donosiłem o potężnym rzucie debiutanta Aroldisa Chapmana, który rzucił piłkę o prędkości 102,7 mph. Jak się okazało, była to jedynie rozgrzewka, albowiem w swoim drugim występie w MLB zawodnik ten rozpędził się i osiągnął 103.9 mph. Wynik ten nie był co prawda tak dobry jak 105 mph, jaką to prędkość wydobył z piłki Chapman w ostatnim swoim meczu w minor league, ale trzeba przyznać, że robi wrażenie.

Jak się jednak okazuje również sam miotacz jest pod wrażeniem osiąganych przez siebie prędkości i daje temu wyraz poprzez... tablice rejestracyjne. Już teraz jego Lamborghini jeździ na blachach "MPH102", natomiast Mercedes "101 MPH". Wraz z przeprowadzką z Louisville do Cincinnati, jak i pobiciem swych dotychczasowych rekordów, Chapman ma zamiar zmienić nieaktualne tablice.

czwartek, 2 września 2010

środa, 1 września 2010

102,7 mph

Jak powracać do "blogowania", to z czymś świetnym, jak debiutować to tylko w pięknym stylu. Obie te kwestie połączył Aroldis Chapman. Zawodnik Cincinnati Reds podczas wczorajszego meczu stanął na górce, by zmierzyć się z graczami Milwaukee Brewers...

Cóż za torpedę w ręce ma ten młodzieniec(22 lata)... 102,7 mili na godzinę!? W debiucie w Major League Baseball!? Szaleństwo!

A zobaczyć można to tu:
http://mlb.mlb.com/video/play.jsp?content_id=11591417&topic_id=11493214