sobota, 24 lipca 2010

Biją się. Znaczy, że im zależy

Zdawać by się mogło, że bilans zwycięstw do porażek 37-60 jak i 16 przegranych meczów w przeciągu ostatnich 20, to już wystarczająca ilość problemów z jakimi muszą borykać się Seattle Mariners. Okazuje się jednak że nie. Podczas wczorajszego, przegranego zresztą, spotkania z Boston Red Sox doszło do nieciekawego incydentu.

Iskrą, która wznieciła pożar w szeregach Mariners był drugobazowy Chone Figgins. Zawodnik ten w piątym inningu odpuścił lecącą w jego kierunku piłkę, co pozwoliło Cameronowi z Red Sox na zdobycie trzeciej bazy. W rezultacie menedżer Don Wakamatsu postanowił posadzić Figginsa na ławce.

Co się działo dalej przejdzie z pewnością do (niechlubnej) historii Seattle Mariners. Wśród zawodników doszło do bijatyki. Jedni ruszyli na siebie, drudzy próbowali rozdzielać, a całość wyglądała tak:

http://seattle.mariners.mlb.com/video/play.jsp?content_id=10210449

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz