poniedziałek, 19 lipca 2010

Pechowa piłka

Każdy sport ma swoje tradycje. Każdy klub ma swoje tradycje. Jedną z nich jest (pielęgnowane przede wszystkim przez kibiców Chicago Cubs) odrzucanie piłki złapanej po home runie drużyny przeciwnej.

Zabierz dziecku piłkę

Sytuacja taka miała miejsce wczoraj w meczu Chicago Cubs vs Philadelphia Phillies. Był 9. inning - Cubs prowadzilli 11:4 i losy meczu zdawały się być rozstrzygnięte. Zawodnik Phillies, Ryan Howard, wybija piłkę daleko. Ta leci, leci... home run! Spada w trybunach między dwójką dzieci.

Wszystko skończyłoby się zapewne bez większej historii, gdyby nie fakt, że jeden z nich nie chciał odrzucić piłki. Opierał się presji otoczenia. Kłopot w tym, że inny dzieciak, wyższy o głowę, wziął piłkę i wyrzucił na boisko.

Odrzucać? Nie odrzucać?

Dlaczego o tym piszę? Odrzucanie piłki dzieli "baseballową Amerykę" Istnieją zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy tej tradycji. Oto moment, gdzie fan staje przed dylematem "moje dobro, bo złapałem piłkę i wezmę ją do domu, czy dobro drużyny, która straciła właśnie punkt(y)?"

Z europejsko-piłkarskiego, bardzo fanatycznego punktu widzenia odpowiedź jest prosta - odrzucać! No bo jak to? Wziąć do domu piłkę, przez którą moja drużyna może przegrać? Wykluczone!

Sprawa nie jest jednak tak prosta. No bo przecież fakt, że zabierzemy piłkę nie znaczy, że to przez nas drużyna straciła punkt(y). Nikt też ich nie odzyska przez to, że tę piłkę odrzucimy.

A może patrzę na ten problem ze złej strony? Może odrzucanie piłki jest symbolem jedności kibiców? Niemniej jednak, mina dziecka z wczorajszego meczu nie pozwala mi spojrzeć na tę tradycję w ten sposób.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz